#życiowy sportowiec #2
Wszystko albo nic.
Ta dewiza przyświeca mi od dłuższego czasu. Koniec z kolorem szarym. Czarne albo białe. Koniec z byciem średnim, zwykłym Janem Kowalskim. Czas najwyższy ruszyć tyłek z kanapy, fotela i wziąć się w garść. Nie podobasz się sobie? Czujesz, że nie robisz w życiu tego czego chcesz? Czujesz, że żona, mąż, dziewczyna, chłopak nie patrzą już na Ciebie z takim pożądaniem, podziwem jak kiedyś? Pewnie to ich problem i ich wina.
Pewnie nie.
Muszę Cię zmartwić…
To Twoja wina, że jesteś skapciałym zgredem lub kobietą, która w pewnym momencie poczuła się zbyt pewnie, żeby dalej dbać o siebie i wzbudzać podziw w oczach innych. To Twoja wina, że wstajesz niezadowolony/a każdego dnia. To Twoja wina, że kładziesz się do łóżka nie z uśmiechem a z poczuciem straconego dnia. To Twoja wina, że masz dzień świstaka. No bo kogo innego? Kogo jeszcze obarczysz za swoje życiowe niepowodzenia? No właśnie. Za wszystko jesteś odpowiedzialny Ty sam. Zrozum to wreszcie teraz albo pozwól, żeby po przeczytaniu tej książki ta myśl sama zakotwiczyła Ci w głowie.
Ale o tym troszkę później. Czytasz te wywody pewnie nie dlatego, że podobają Ci się zdjęcia, (mam nadzieję, że się podobają). Liczę jednak na to, że przede wszystkim moja praca nad sobą przede wszystkim na tyle Ci się spodobała, że chciał(a)byś też troszkę nad sobą popracować.
Na spokojnie, zmienimy to. Każdy moment jest dobry, żeby zmienić swoje życie.
Ludzie piszą książki motywacyjne.
Ludzie prowadzą wykłady motywacyjne.
Ludzie potrzebują motywacji.
Osobiście jednak uważam, że jeśli sam się nie zmotywujesz to nikt tego nie zrobi. Będę w tej książce szczery. Nie będę pisał, jesteś fantastyczny, uwierz w siebie, jesteś piękna, uwierz w siebie. Nie, nie jesteś piękna, nie jesteś przystojny, nie jesteś wyjątkowy, nie jesteś ponad przeciętny. Jesteś totalnie zwykły, normalny, niezapamiętywany. Możesz jednak być, możesz jednak zostać kimś zajebistym, nie tylko w swoich oczach, ale też w oczach swoich najbliższych, bo przecież o to w tym wszystkim chodzi.
Powtarzam jak głupi i do znudzenia: na koniec dnia liczy się tylko ona, Rodzina.
Dodaj komentarz